Zaskocz swojego faceta! Poznaj podstawy piłki nożnej.

Piłka jest jedna a bramki są dwie… To jednak nie wszystko co warto się o niej wiedzieć. Co prawda zwykło się powszechnie uważać, że „noga” to raczej męski sport a kobiety jej nie lubią. Czy to jednak na pewno prawda? Postanowiłam zrobić małe badanie wśród kobiecej społeczności i zebrać w „pigułce” to, co każda z nas powinna wiedzieć.

Co wyszło z rozmów? Przyznam, że wyniki mnie nieco zaskoczyły i postawiły pod znakiem zapytania dotychczasową teorię na temat piłki nożnej. Okazało się bowiem na przykład, że pani Ania, znajoma mojej mamy (w okolicach 50-tki), jest wiernym kibicem Jagiellonii. Co więcej regularnie jeździ razem z mężem i synem na mecze! Kasia, młodsza siostra przyjaciółki, należała do klubu Jagódki (osiedlowy klub piłkarski), regularnie bywała na meczach i tak głośno skandowała, że bywało, że nie mogła mówić. Z kolei Marta, koleżanka z osiedla, bez zająknięcia wyliczyła mi piłkarzy naszej lokalnej drużyny. Takich przykładów spośród mojego najbliższego otoczenia odnalazłam znacznie więcej.
Przypomniałam sobie również mój pobyt w Warszawie, w dniu rozgrywek Czechy-Portugalia na Euro 2012. Wszędzie pełno było ludzi ubranych kolorowo, z pomalowanymi twarzami, a wśród nich naprawdę wiele kobiet i młodych dziewczyn. Warto spojrzeć także na samo znaczenie słowa kibic, które nie jest wcale równoznaczne z określeniem kibica – jako mężczyzny czy chłopaka.

To wszystko nieco zweryfikowało moje podejście po piłki nożnej. Może nawet odważę się powiedzieć, że dziewczyny lubią piłkę? Zapewne ta sympatia do „nogi” może u kobiet wynikać z kobiecej wrażliwości i naturalnej tendencji do zaangażowania w świat swoich mężczyzn. Ale czy tylko z tego powodu? I czy cokolwiek poza tą „miłością” wiemy o piłce? Na przykład co to spalony, rożny, faul… Tutaj miałam większe wątpliwości. Moje doświadczenie niestety pokazało, że większość dziewczyn nie rozumie zasad gry w piłkę (ja na przykład do tej grupy należę).

Pomyślałam zatem, że pora to zmienić. Idzie wiosna drogie panie, nasi mężczyźni zaczną częściej wychodzić na mecze, które mogą stać się doskonała okazją do spędzenia czasu razem. Aby jednak nie robić im wstydu, warto byśmy dowiedziały się kilku ważnych informacji na temat tej dyscypliny sportu. No to do dzieła,zaskoczmy naszych mężczyzn!

Wśród poszukiwań informacji, natknęłam się na proste wytłumaczenie zasad gry, napisane przez kobietę dla kobiet, które pozwolę tu sobie zacytować:
„Piłka nożna jest prosta. Piłka wyleci poza pole to jest aut, jak wpadnie do bramki to jest gol, asysta to jak np. Lewandowski poda do Błaszczykowskiego i Błaszczykowski strzeli gola – to wtedy Lewandowski zalicza asystę, bo podał do piłkarza, który dzięki niemu strzelił gola.” (Źródło: Zapytaj Onet)
Już rozumiecie? Ja jeszcze nie do końca, ale już jest lepiej!

Piłka jest jedna a bramki są dwie… a ich jest jedenastu.
To, że piłka jest jedna a bramki są dwie to wiadomo. Po rozmowie z zainteresowaną piłką koleżanką, dowiedziałam się jeszcze, że aby nie zrobić „lipy” facetowi, kobieta powinna wiedzieć kto z kim gra i kojarzyć, z jakich krajów pochodzą drużyny. To ponoć na początek wystarczy. Jola powiedziała mi także o kilku innych, przydatnych jej zdaniem informacjach. Po pierwsze, warto jest wiedzieć ilu zawodników jest w drużynie. Pomyślałam, że tyle to chyba byłaby w stanie każda z nas powiedzieć. Ale kto wie… Pamiętajcie, łącznie z bramkarzem jest ich jedenastu.

Rzut karny
Kolejno – co to jest rzut karny? O tym, że ktoś strzelił karniaka, słyszałam nie raz, ale o co chodzi? Z tym już u mnie średnio… Jak się okazuje jest to strzał na bramkę z jedenastu metrów, głównie za faul w polu karnym lub za zagranie piłki ręką w polu karnym (nawiasem mówiąc, pole karne, to miejsce do 16,5 m od wewnętrznego słupka bramki).

Kartki
Istnieją kartki żółte i czerwone, które sędzia może przyznać graczom, np. za faul. Czerwone są za bardziej drastyczne zachowania i po ich otrzymaniu zawodnik natychmiast opuszcza boisko. Żółtych natomiast trzeba zebrać dwie, by zakończyć swą karierę na boisku na czas danego meczu.

Jagiellonia
Najważniejsze informacje o grze już znamy, teraz warto poznać naszą drużynę. Jagiellonia jest w naszym mieście ukochaną drużyną prawie każdego osobnika płci męskiej. Całkiem ciekawy wydał mi się jej ”wiek”. Według historyków grupa powstała 30 maja 1920 roku, czyli naprawdę dawno temu. Wtedy był to klub wojskowy. Również i sama nazwa zespołu jest cokolwiek historyczna, bo nawiązuje do dynastii Jagiellonów. Z ciekawostek dowiedziałam się też tego, że w Jagiellonii grają obcokrajowcy, między innymi z Chorwacji, Brazylii, Chile, Czarnogóry, Nigerii i Gruzji. Jak dla mnie, zdecydowanie najciekawszy okazał się przedział wiekowy graczy. Najmłodszy ma 16, a najstarszy 38 lat.

Również i sama historia gry Jagiellonii jest interesująca. Obecnie drużyna jest w ekstraklasie (co stanowi najwyższy szczebel w hierarchii piłki nożnej). Pamiętam jednak czasy, gdy plasowała się znacznie niżej, gdzieś w końcówce II ligi. Nie zapowiadało się wtedy na to, że uda im się stamtąd wydostać. Mam też takie wspomnienie jeszcze z dzieciństwa, kiedy Jagiellonia była zespołem I ligowym. Wtedy mój brat chodził na mecze i nosił żółto-czerwony szalik, koledzy nazwali go przez to Marianem na wzór piosenki Big Cyca o Marianie wiernym kibicu. Wtedy wszystko co związane z piłką kojarzyło mi się z kolorem żółto-czerwonym, czyli barwami naszej drużyny, wywodzącymi się z herbu Białegostoku!

Cóż, mówi się, że kobieta znać się na piłce nożnej nie musi, byle facetowi nie przeszkadzała w oglądaniu meczu, klaskaniu i krzyczeniu, podskakiwaniu i cokolwiek jeszcze przyjdzie mu do głowy, jak tylko drużyna, której kibicuje, strzeli gola… Ja jednak zachęcam by kilka ciekawostek wziąć sobie do serca i zabłysnąć w oczach niejednego mężczyzny!

 

(aut. Anna Pogorzelska)