Ich hasłem przewodnim jest „Z książką kobiecie do twarzy”. Wydawnictwo Kobiece od ponad czterech lat udowadnia Polkom, że nie muszą wstydzić się czytania romansów i erotyków. Ale oficyna zasłynęła także z mocnych książek o tematyce wojennej. Wydana przez nią „Kołysanka z Auschwitz” została nominowana do Plebiscytu Bestsellery Empiku 2019 w kategorii literatura piękna. Z Agnieszką Stankiewicz-Kierus, dyrektorem wydawniczym rozmawiamy o przepisie na bestseller oraz poszukiwaniu literackich skarbów.
Wydajecie książki, które same chciałybyście przeczytać…
Na początku istnienia wydawnictwa przyjęłyśmy, że trzymanie się tej dewizy będzie prostym wyznacznikiem przy wyborze większości tytułów, które chcemy mieć w ofercie. Dodatkowo każda z osób pracujących jest inna, co daje gwarancję różnorodności. Oczywiście, na koniec spinamy to wszystko uniwersalną klamrą.
W swoim portfolio macie sporo erotyków. Polki pokochały pikantną literaturę?
Przygoda z Wydawnictwem Kobiecym zaczęła się od wydawania literatury erotycznej, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Na fali popularności Greya wybiła się grupa amerykańskich pisarek, które tworzyły historie w podobnym klimacie. Kiedy wydaliśmy pierwszą serię erotyczną, zderzyliśmy się z rzeszą czytelniczek, pragnących jeszcze więcej tego typu książek. Myślę, że to nie jest tak, że dzięki E L James czy Blance Lipińskiej Polki pokochały pikantne historie. Zapewne jest wielka grupa odbiorców, która od zawsze lubiła taką literaturę, ale przez długi czas nie było odpowiedniej oferty. Dodatkowo książki erotyczne były zepchnięte nieco na margines, a obecnie nie dość, że okupują listy bestsellerów, to ich entuzjastki przestały się wstydzić, że je czytają.
W czym tkwi sekret dobrej książki, która ma szansę podbić serca czytelników?
Książka musi przede wszystkim trafić na dobry moment i wtedy rzeczywiście mogą zdarzyć się historie na miarę cyklu o Harrym Potterze czy osławionych „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. Z moich obserwacji wynika, że zazwyczaj jest to prosta kombinacja, ale podana w nowej odświeżonej formie, jakiej jeszcze nie było.
Wydawcy są więc trochę jak poszukiwacze skarbów.
Nad wyborem książek do oferty Wydawnictwa Kobiecego łącznie ze mną pracuje kilka osób. Obserwujemy trendy na innych rynkach, sprawdzamy, czy dane tematy mogą znaleźć zainteresowanie również u nas. Czasami jest tak, że trafia nam w ręce ciekawa propozycja, ale rezygnujemy, bo wiemy, że książka nie będzie pasować do naszego profilu. Osobiście bardzo lubię pracę związaną z wyszukiwaniem nowych tytułów, bo to jak wypływanie na nieznane wody i nigdy nie wiadomo, na jaki skarb możemy trafić po drodze. Ten element niespodzianki to emocjonujący aspekt pracy w wydawnictwie.
Ale nie wydajecie jedynie książek dla kobiet.
W obrębie wydawnictwa mamy też mniejsze marki, w których wydajemy bardzo konkretne tematy, jak ezoteryka czy zdrowie. Tutaj również posiadamy grono wiernych czytelników, wiedzących, że znajdą u nas książki autorów, których cenią lub inne interesujące ich tematy.
Z których tytułów jest Pani szczególnie dumna?
Mamy w ofercie bardzo dużo tytułów, z których jestem naprawdę dumna i co ważne, to nie są tylko bestsellery, ale także niszowe pozycje, po których wydaniu dostawaliśmy wiele wiadomości od czytelników, że to były bardzo ważne dla nich książki. Przykładami tytułów, które zdobyły listy bestsellerów są: „Zaklinacz psów”, „Był sobie pies”, „Do wszystkich chłopców, których kochałam”, „Kołysanka z Auschwitz”. Z drugiej strony mamy mniejsze pod względem nakładu czy zasięgu książki, które są unikalne i które czytelnicy pamiętają do dziś, jak „Dziecięce dusze” czy „Cud terapii Gersona”. Jestem też bardzo dumna z wydania „Sztuki radości” autorstwa włoskiej pisarki Goliardy Sapienzy. To książka zapomniana i dopiero odkrywana na nowo, która może być szczególnie ważnym głosem dla kobiet w dzisiejszych czasach.
A czy wydawca ma czas na czytanie dla przyjemności?
Chciałabym mieć go więcej, ale pomimo ograniczonych zasobów staram się czytać każdego dnia, nawet jeśli będzie to dziesięć minut przed snem. Nie wyobrażam sobie życia bez książek. Prywatnie czytam mnóstwo literatury faktu. Uwielbiam książki o tematyce górskiej, ale i ciekawe reportaże z różnych zakątków świata. Fascynuje mnie również kosmos i astronomia, więc kupuję tytuły także z tej dziedziny. Jeśli chodzi o literaturę, to chętnie sięgam po pisarzy południowoamerykańskich, jak Mario Vargas Llosa czy Carlos Fuentes. Swego czasu zakochałam się w cyklu książek Eleny Ferrante, zaczynającym się od „Genialnej przyjaciółki”.
Czy przewiduje Pani jakieś przyszłe tendencje w literaturze dla kobiet?
Byłoby wspaniale, gdybym mogła przewidzieć, co z pewnością podbije serca czytelniczek w przyszłości. Niestety, nie mam takiej umiejętności, ale mogłabym powiedzieć, co chciałabym widzieć w literaturze dla kobiet. Życzyłabym sobie i wszystkim, żeby trendy zwróciły się w stronę lansowania mocnych i niezależnych postaci kobiecych, z którymi mogłoby się utożsamiać przyszłe pokolenia czytelniczek. Bardzo się cieszę, kiedy widzę, że autorzy sięgają po kolejne tematy tabu i chętnie je przełamują.