Szpilki to obuwie bez którego ciężko wyobrazić sobie współczesną kobietę. To właśnie o nich słynna Marylin Monroe powiedziała – „Nie mam pojęcia kto jest stworzył ale jestem pewna, iż wszystkie kobiety bardzo wiele mu zawdzięczają”. Sławna aktorka uznawała je za nieodłączny atrybut każdej, prawdziwej, kobiety.
Ten rodzaj obuwia ma się na tyle dobrze, że wiele kobiet jest w stanie odkładać miesiącami pieniądze na nie, szczególnie jeśli są marki Loubotin, bądź po prostu kolekcjonować w dziesiątkach par. Gdzie tkwi tajemnica ich sukcesu i magii?
Genezy nazwy należy szukać we włoskim słowie „Stiletto”, a więc sztylecie – pierwsze określenie tego typu, związane z charakterystycznym obcasem, pojawia się w okolicach 1930 roku. Ciekawostką jest fakt, iż bardzo smukłe i oryginalne szpilki, o stylu włoskim, musiały mieć nie więcej niż pięć milimetrów średnicy. Modę na nie powiększała jeszcze trudna dostępność – zmiany w sposobie produkcji obcasów, które muszą mieć w sobie stal lub stop, spowodowały niedobory na rynku tego typu obuwia.
Kiedy po raz pierwszy odkryto malowidła przedstawiające ten rodzaj obuwia – odpowiedź zadziwi pewnie wielu – otóż stało się to podczas prac wykopaliskowych w Egipcie. Starożytni perscy jeźdźcy używali ich jako pomocy do podtrzymywania stopy w strzemionach, co ułatwiało jazdę konną. Inną grupą, która często praktykowała ubieranie tego obuwia byli aktorzy greccy i rzymscy – chodziło oczywiście o dodanie kilku centymetrów wzrostu. Fachowo nazywały się one „kothorni”, a później „buskins”, a ich podeszwy były wykonane z drewna lub wysokiego korka.
Pierwsze szpilki, w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, założyła jednak, w 1533 roku, mając wówczas czternaście lat, Katarzyna Medycejska na ślub z Henrykiem de Valois, księciem Orleanu. Powód był prozaiczny – była dość niskiego wzrostu i uważała się za mało atrakcyjną. Florenckiej produkcji obcasy szybko stały się normą dla kobiet z jej klasy społecznej.
W 1660 roku Nicolas Lestage, szewc, projektuje buty na obcasie dla Ludwika XIV podsiadające nawet dziesięć centymetrów wysokości. „Wysokie Obcasy Ludwika” znów wchodzą na salony, stanowiąc krzyk mody wśród ówczesnych dam. Obcasy, na długi czas, „skasowała” Rewolucja Francuska, tępiąca wszystko, co związane było z dworem i „szlachetnie urodzonymi”.
Dziś trudno sobie wyobrazić świat bez tego typu obuwia – króluje ono zarówno na pokazach mody jak i na ulicy. Dla wielu kobiet jest ono wręcz obowiązkowym, codziennym, dodatkiem, który mówi o ich sposobie bycia, a także podkreśla to, iż lubią dbać o siebie. Oczywiście, że pojawiają się głosy, przypominające o ich niezbyt dobrym wpływie na kobiece zdrowie jednak nie hamują one tempa sprzedaży tego typu obuwia.
Podsumowując – szpilki, obuwie o długiej i pokrętnej historii, z pewnością szybko nie znikną z kanonu mody kobiecej. Wręcz przeciwnie – ich różne wariacje oraz kroje będą pewnie jeszcze przez wieki zalegać na półkach sklepowych oraz szafkach na buty w domach, gdzie mieszkają kobiety. Czy to dobrze czy nie? Nie da się ukryć, iż nadają one swoim właścicielkom uroku oraz pewnego sznytu, któremu prawie żaden mężczyzna nie jest w stanie się oprzeć.
Autor artykułu Artykuł został przygotowany przez Theavenue.pl |