Słyszałeś kiedyś o „syndromie poniedziałku”? Nie? A czy powracając w poniedziałek do pracy, boisz się kolejnego tygodnia, jesteś zestresowany lub niespokojny? Jeżeli tak, to prawdopodobnie syndrom poniedziałku dotyczy również ciebie. Sprawdź, w jaki sposób z nim walczyć.
Nie każdy pracownik lubi swoją pracę. Część z nas chętnie zmieniłaby miejsce zatrudnienia, gdyby było to możliwe. Ale nie każdy narzeka na swoją pracę przez cały tydzień – są też osoby, które obawiają się powrotu do niej w poniedziałek. Lęk wówczas ujawnia się w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano. W jaki sposób uporać się z nim? Co leży u jego podstaw?
Co leży u źródła lęku przed powrotem w poniedziałek do pracy? Okazuje się, że powodów może być wiele. To nie tylko stres przed zadaniami, jakie trzeba wykonać. Dużo zależy również o naszych relacji z szefem, od zaległości, jakie mamy czy planowanych spotkań. Czasem stres wcale nie jest związany z powrotem do pracy, lecz jest zakorzeniony znacznie głębiej i wiąże się z… czasami szkolnymi.
To nie mit, to problem
Pracownicy, którzy cierpią na syndrom poniedziałku, często czują się źle nie tylko psychicznie. Stres to również szereg objawów, które mogą się pojawić jako skutki uboczne. Przykładem są np. bóle brzucha, odruchy wymiotne czy ból głowy. W praktyce zatem pracownik może być niewyspany i niezdolny do wykonywania swoich zawodowych czynności.
Dziś też wiadomo, że syndrom poniedziałku to nie mit, lecz poważny problem, który dotyczy całkiem sporej grupy pracowników. W jaki sposób walczyć z szeregiem uciążliwości uniemożliwiających rozpoczęcie pracy w poniedziałkowy poranek? Okazuje się, że możliwości jest wiele, choć podstawą jest zmiana miejsca pracy i rozpoczęcie leczenia. Pomóc mogą np. wizyty u psychologa. Specjalista będzie mógł bowiem określić, co leży u źródła problemów jego pacjenta.
Czasem wystarczy zmiana firmy
Syndrom poniedziałku może być wywoływany przez szereg czynników. Czasem to przełożeni i kierownictwo wprowadzają niezdrową atmosferę w pracy. Pracownik żyjący w stresie, boi się podejść do przełożonego lub który jest zdezorientowany, bo nie wie, czego może się spodziewać po przyjściu do pracy, powinien pomyśleć o zmianie firmy.
Czasem zmiana miejsca pracy jest wystarczająca, by odzyskać pewność siebie i rozpocząć na nowo cieszyć się pracą. Jak podkreślają jednak specjaliści, zmiana miejsca pracy nie musi być łatwa, bo wiąże się z koniecznością stwierdzenia, że w danej firmie pracownik nie jest w stanie poprawnie funkcjonować. Niestety, nie każda osoba zatrudniona jest w stanie rozpoznać, że to właśnie zła atmosfera w miejscu pracy przyczynia się do tego, że nie jest on w stanie pracować.
Zbyt wysokie wymagania
Zdarza się, że pracownik nie jest w stanie poprawnie wykonywać wszystkich swoich obowiązków. W takim przypadku syndrom poniedziałku może pojawić się jako pierwszy objaw wypalenia zawodowego lub zmęczenia. I w takim przypadku rozwiązaniem może być zmiana dotychczasowego miejsca pracy lub szczera rozmowa z pracodawcą. Czasem wystarcza ograniczenie obowiązków, by pracownik ponownie czerpał przyjemność z wykonywanych czynności.
Zbyt wysoko ustawiona poprzeczka jest częstym problemem pracowników, którzy są zatrudnieni w korporacjach. Ponieważ otrzymanie posady w takiej firmie wiąże się z wytyczaniem ścieżki kariery, nie każdy jest w stanie unieść ciężar obowiązków. W takim przypadku pracownik powinien zaciągnąć opinii specjalisty, czyli doradcy zawodowego.