Jagiellonia – miejsce dla ludzi z charakterem


Zdjęcie autorstwa Dom Le Roy z Pexels

Jagiellonia może nie zawsze znajdowała się na ustach piłkarskiej Polski, ale w swoich szeregach zawsze miała ciekawych zawodników czy trenerów. Może nie byli tak znani jak Robert Lewandowski, ale byli z charakterem, byli jacyś. Grający u bukmacherów i korzystający tipsport kody promocyjne mogli być zawsze pewni, że w meczu lub po nim będzie miało miejsce jakieś wydarzenie z ich udziałem.

Zanim przejdziemy do konkretnych zawodników, trzeba wspomnieć o Michale Probierzu. Były gracz m in. Górnika Zabrze czy Polonii Bytom swoją trenerską renomę wyrobił sobie właśnie w Białymstoku. Mimo kilku zawirowań do dziś pozostaje tam bardzo dobrze wspominany i kojarzony z największymi sukcesami. Pan Michał nie bał się bezpośrednich kontaktów z kibicami. Nie obawiał się głośno wypowiadać swoje zdanie i uczył swoich podopiecznych boiskowego cwaniactwa. Obrywało się dziennikarzom, zagranicznym trenerom czy zawodnikom. Do dziś fani wspominają, jak po nieudanym meczu Probierz oznajmił że idzie sobie walnąć whiskey (przy czym słowo walnąć zamienił na bardziej dosadne).

W Jagiellonii na właściwe tory wskoczył także lubiący dobrą zabawę oraz hazard, Kamil Grosicki. Jako młody zawodnik przejawiał duże umiejętności, który jednak w pewnym wieku zaczął trwonić na potęgę. Do tego znalazł się w szponach nałogu i przez moment wydawało się, że jako kolejny trafi na listę niespełnionych talentów. Wtedy pod swoje skrzydła wziął go obecny prezes PZPN, Cezary Kulesza i naprowadził go na właściwą drogę. Grosicki wziął się za siebie, przegonił swoje demony i w konsekwencji kilka lat później na dobre zadomowił się na lewym skrzydle naszej Reprezentacji narodowej. Jego kariera nieco wyhamowała na Wyspach, ale postanowił wrócić do Polski. Obecnie jest szczęśliwym mężem i ojcem, wyróżniającym się graczem rodzimej Ekstraklasy. Nawet rozdział  reprezentacyjny nie wydaje się jeszcze ostatecznie zamknięty dla niego.

Wspominając najlepsze mecze Polski, zwłaszcza te na Euro we Francji, nie sposób pominąć zawodnika, który przyćmił samego Roberta Lewandowskiego. Kung fu Michał Pazdan, który swoimi interwencjami zatrzymywał najlepszych napastników świata, dorobił się na swoją cześć masę memów i nawet przeróbkę piosenki disco polo. Wtedy był już co prawda graczem warszawskiej Legii, ale na transfer do Stolicy zapracował sobie na Podlasiu. Ten skromny, zawsze uśmiechnięty chłopak imponował dużym spokojem i naturalnością. Po Euro miał problemy z regularnymi występami, wyjechał za granicę, a dziś ponownie broni barw Jagiellonii. Nie jest jeszcze może w tak dobrej formie jak kiedyś, ale z pewnością uspokoił grę w defensywie.

W ekipie wspomnianego Michała Probierza między słupkami debiutował młody Bartłomiej Drągowski. Świetne warunki fizyczne, dobry refleks i gra na linii zaprowadziły go na salony włoskiej Serie A. Obecny golkiper Fiorentiny także utożsamiany jest ze złotym okresem w Białymstoku. Jednak dla pozostałych kibiców w kraju będzie tym, który udawał trafienie zapalniczką. Miało to miejsce gdy przeciwnicy przygotowywali się do wykonania rzutu karnego. Młody zawodnik zobaczył lecący daleko od siebie obiekt i najpierw wskazał na niego, a potem chwycił się za bok i teatralnie upadł. Teatrzyk ten na niewiele się zdał, bo jego zespół ostatecznie odniósł sromotną porażkę 1:5.

Ostatnim zawodnikiem na liście charakternych graczy Jagi jest Jacek Góralski. Wychowanek Zawiszy Bydgoszcz nigdy piłkarskim wirtuozem nie był. Był jednak doskonałym wykonawcą czarnej roboty, potrafiącym zupełnie zdominować środek pola i obrzydzić grę nawet najlepszym.