Niezależnie od tego, czy jest się kierowcą, czy pasażerem powinniśmy znać podstawowe sygnały, jakie wysyła do nas samochód. Większość z nas jest przygotowana na to, że po odpaleniu auta deska rozdzielcza mieni się na miliony kolorów, aby po chwili stać się ponownie buro-szara. Wbrew pozorom to dobry znak. Jednak co zrobić jeżeli obok naszego prędkościomierza pojawia się tajemniczy czerwony prostokąt z plusem i minusem lub „coś”, co przypomina dzbanek do herbaty? Po pierwsze, wziąć głęboki wdech, bo nasze auto w ten sposób z nami rozmawia.
Język auta
– Jadąc w podróż autem z czeskim, francuskim, niemieckim czy japońskim rodowodem na szczęście nie musimy być poliglotą wyposażonym w kilka słowników, aby sprawnie odczytywać sygnały wysyłane przez nasz pojazd. Samochody bowiem posiadają swój uniwersalny język, czyli kontrolki. Każdy z nas kojarzy na pewno część z nich, które czasami są zielone, chwilami pomarańczowe lub czerwone. Niekiedy zaświecą podczas przekręcania kluczyka, aby potem zgasnąć. Tak, jak każdy inny sprzęt, auto również posiada instrukcję obsługi, do której warto zaglądać – mówi Paulina Kraszewska, instruktor ŠKODA Auto Szkoła.
Zielono mi!
Kolory poszczególnych kontrolek nie odbiegają od tych znanych nam z sygnalizacji świetlnej. Samochód może chcieć nas o czymś poinformować i ostrzec, ale niekoniecznie przestraszyć. Komunikaty podzielone są na trzy grupy, a każdej z nich zostały przyporządkowane inne barwy. Jak możemy się domyślić, najlepiej gdy na naszej desce rozdzielczej pojawiają się tylko zielone ikony. Znaczki tego koloru nie sygnalizują awarii, ale informują nas o funkcjach, jakie aktualnie włączone są w aucie. Nieco inaczej sprawa wygląda z pozostałymi dwoma kolorami: pomarańczowym i czerwonym.
Skórka pomarańczowa pod kontrolą
Zapalenie kontrolki w kolorze zachodzącego słońca niestety nie wróży nic dobrego, nie oznacza jednak też poważnej awarii. Najczęściej jest to komunikat o „drobnych potrzebach” auta. Przykładem znaczka, który kojarzy na pewno większość z nas jest dystrybutor paliwa informujący o włączeniu rezerwy.
Jednak lista pomarańczowych ostrzeżeń jest całkiem spora i nie zawsze jesteśmy w stanie rozwiązać problem za pomocą terminala płatniczego. Po zatankowaniu warto zwrócić szczególną uwagę na kontrolkę wtrysku paliwa, która bardziej przypomina komory balastowe na łodzi podwodnej niż silnik. Dlaczego akurat po wizycie na stacji? Ponieważ komunikat „check engine” może pojawić się m.in. w sytuacji gdy zapełnimy bak paliwem gorszej jakości, co może wpłynąć na awarię katalizatora i zepsucie szeregu innych, ważnych elementów potrzebnych do prawidłowego działania „serca” naszego auta. Po zaobserwowaniu takiego komunikatu ustawmy nawigację GPS na adres naszego zaufanego mechanika i jego warsztatu.
Jeżeli jeździmy dieslem to powinniśmy wiedzieć, co oznacza tajemnicza spirala, którą mamy przyjemność oglądać krótko po uruchomieniu pojazdu. Nie jest to sygnał, że nasz fotel właśnie stracił swoją elastyczność, ponieważ stał się uboższy o jedną sprężynę. Lampka ta powiadamia o stanie świec żarowych, czyli elementów odpowiadających za rozruch silnika.
Najszerszy zakres sygnałów ostrzegawczych obejmuje ikona trójkąta z wykrzyknikiem w środku. Jeżeli ją zobaczymy to nastawmy się od razu na to, że na najbliższe zakupy pojedziemy samochodem męża lub komunikacją miejską. Taki znaczek informuje o awarii, jednak jej nie konkretyzuje. Może on odnosić się zarówno do przepalonej żarówki, jak i uszkodzonych czujników parkowania.
Pamiętajmy, że lepiej nie kusić losu i, podobnie jak w przypadku zastania na skrzyżowaniu pomarańczowego światła, zachowajmy szczególną ostrożność, ściągnijmy nogę z gazu i pojedźmy do mechanika.
Czerwony na „wyjątkową” okazję
Gdy nasza deska rozdzielcza rozbłyśnie na czerwono powinniśmy się zatrzymać i zgasić silnik. Najprawdopodobniej któryś z elementów w naszym samochodzie uległ poważnej awarii, a dalsza jazda może okazać się niebezpieczna.
Ikona przypominająca imbryk z kapiącą herbatą niestety nie sygnalizuje słynnej angielskiej przerwy, ale informuje o małym poziomie oleju silnikowego. Kolejne oznaczenie, które warto znać to te powiadamiające nas o zbyt wysokiej temperaturze płynu chłodzącego. Lampka zapalająca się w tej sytuacji może skojarzyć się nam z pionowym kluczem dryfującym po wodzie.
Gdy obok licznika zauważymy ikonę przypominającą puszczającego do nas oczko ludzika z Lego to znak, że nasz akumulator nie jest wystarczająco naładowany lub jest już wyczerpany. Z kolei wykrzyknik w kole między nawiasami informuje nas o usterce układu hamulców. Nie powinniśmy kontynuować jazdy także przy zapalonym, czerwonym napisie AIR BAG lub ikonce człowieka trzymającego piłkę. Sygnalizują one, że poduszki powietrzne w samochodzie przestały działać. Do czerwonej grupy zaliczamy kontrolkę ostrzegającą o otwartych drzwiach w samochodzie, którą wizualizuje wznoszące się auto z rozchylonymi po bokach drzwiami. Warto dodać, że czerwona lampka zaświeci się również, gdy udamy się w podróż bez zapiętych pasów.
– Pamiętajmy, że w naszym interesie jest znać kontrolki w swoim samochodzie. Pozwoli to uniknąć wielu nieprzyjemnych i niebezpiecznych zdarzeń. Bycie pasażerem nie zwalnia ze znajomości komunikatów pojawiających się desce rozdzielczej. Nigdy nie wiemy, kiedy taka wiedza może okazać się przydatna. Niby mała lampka, a może ochronić nas i naszych bliskich. Warto zadbać o bezpieczną podróż —radzi Paulina Kraszewska, instruktor ŠKODA Auto Szkoła.