Jakiś czas temu, dzięki pewnemu felietonowi w Gazecie Wyborczej, dość szeroko komentowano sprawę przewijania dzieci w miejscu publicznym, a dokładnie – w restauracji. Na jednych zmienianie pampersa przy stole nie robiło wrażenia, inni się bulwersowali – przecież to niekulturalne, niehigieniczne, a na dodatek świadczy o braku szacunku do pozostałych gości. No i po co w ogóle ciągnąć ze sobą małe dziecko do restauracji?!.
Wszyscy chyba zapomnieli, że rodzic to przecież też człowiek, który chce się czasem rozerwać, wybrać na rodzinny obiad, czy o prostu zajść na kawę i ciasto w czasie spaceru – nawet z małym dzieckiem. I zdecydowanie łatwiej byłoby, gdyby restauracje zadbały o podstawowe „oprzyrządowanie”, które pomoże rodzicom w łatwy sposób zadbać o potrzeby dziecka, nie naruszając przy tym komfortu innych klientów.
Na szczęście coraz więcej lokali przystosowuje się do przyjmowania rodzin z dziećmi. Jako matka małego dziecka szukam takich punktów w Białymstoku i cieszę się, że wciąż natrafiam na nowe. Dzisiaj o takich właśnie lokalach, gdzie spędzimy czas bez stresu, że nie będzie jak nakarmić czy przewinąć dziecko.
Bella Vita na Rynku Kościuszki to lokal, w którym nie tylko wypijemy kawę, zjemy lody, deser czy posmakujemy włoskiej kuchni. To także miejsce przyjazne rodzinom z dziećmi. Bez problemu możemy skorzystać tam z krzesełka do karmienia i przewijaka w toalecie. Dodatkowo restauracja posiada przyjemny kącik do zabaw dla dzieci, dość dobrze zaopatrzony w zabawki dla starszych i młodszych oraz stoliki do rysowania. W menu znajdziemy też pozycje przygotowane specjalnie dla dzieci.
Podobnie jest w kawiarni Spółdzielnia przy ulicy Skłodowskiej. Jeszcze kilka miesięcy temu zorganizowany był tam spory kąt do zabawy dla dzieci, jednak ze względu na częste wydarzenia kulturalne, które mają miejsce w lokalu, jego przestrzeń trochę przeorganizowano i kącik zniknął. Jednak wystarczy poprosić obsługę, a ktoś na pewno przyniesie zabawki, żeby maluch mógł się czymś zająć. W Spółdzielni dostępne są też krzesełko do karmienia i przewijak.
Na koniec miejsce, które niestety nie dysponuje jeszcze przewijakiem i krzesełkiem, ale zdobyło moje serce jako rodzica wspaniałym placem zabaw na świeżym powietrzu. Mowa o Pizzerii Brooklyn przy ulicy Jurowieckiej, która wraz z otwarciem ogródka letniego, zorganizowała w nim świetną przestrzeń do zabaw dla dzieci. Jest domek, mała zjeżdżalnia, klocki, jeździki, przybory do rysowania. Rodzicie mogą spokojnie zjeść pyszną pizzę, a dzieci bawić się w zasięgu ich wzroku. Przy następnej okazji nie omieszkam zasugerować zorganizowania krzesełka do karmienia i miejsca do przewijania. Ale plac zabaw to i tak spore udogodnienie.
Znacie inne miejsce przyjazne rodzicom z dziećmi? Piszcie na redakcja@kobiecybialystok.pl, chętnie je odwiedzę i zrecenzuję.
Autor: Buhasia