Rozmowa z Anną Kopciowską, coachem, trenerką biznesu, założycielką „Forum Kobiet Sukcesu” w Polsce, USA, Kanadzie i Wielkiej Brytanii.
Jako wyłączna przedstawicielka i konsultantka Firmy Personality Resources International USA/Canada w Europie szkoli Pani rocznie ponad 5000 osób, w tym managerów średniego i wysokiego szczebla dużych i średnich firm w Polsce i za granicą (MICROSOFT, Ernst & Young, PZU, ALIOR BANK, AXA, PKO SA i wiele innych). Czy presja czasów i wypalenie zawodowe to częste problemy, z którymi muszą zmagać się współcześni managerowie?
– To jedno z najpoważniejszych wyzwań każdej korporacji. Wypalenie zawodowe pojawia się u bardzo młodych managerów oraz pracowników. Wypalenie zawodowe i brak przeciwdziałania jest jak pętla na szyi danej korporacji, nie mówiąc już o pracownikach, którzy mimo wartościowego wykształcenia, dużych umiejętności i doświadczenia, jakie mają, stają się mało efektywni. Mamy tutaj do czynienia z wieloma czynnikami. Chciałabym skupić się na kilku. Problem ma swój początek w interpersonalnych wymogach. Następnie przechodzi w emocjonalne przeciążenie i mamy gotowe wyczerpanie emocjonalne, depersonalizację i poczucie obniżenia własnych dokonań.
Wypalenie zawodowe jest często bagatelizowane i mylone na samym początku nawet z chorobą i osłabieniem. Początki wypalenia zaczynają się właśnie od objawów czysto fizycznych: zmęczenie, senność, drażliwość, bóle mięśni i stawów. W związku z tym, że pewne czynniki i symptomy wypalenia zawodowego są stałe, często sam pracownik (nieistotne na jakim stanowisku jest) nie zauważa tego. Moje doświadczenie mówi, że zawsze w firmie czy dużej korporacji dobrym jest wykonać okresowe badanie tych oznak w celu zapewnienia stałego poziomu efektywności zespołów.
Ze względów finansowych firmy często rezygnują z takich usług – świadczonych przez osoby doświadczone w tym zakresie. Przekłada się to bardzo szybko na wyniki finansowe. Jednak jest mało osób, które przyznają, że bezpośredni lub pośredni wpływ na kondycję firmy ma kondycja psychiczna i fizyczna pracowników, w tym, co bardzo istotne, managerów. Dla pracodawcy ważna jest efektywność jego pracowników. Wypalenie zawodowe wpływa bezpośrednio na bardzo duży spadek efektywności. Większość przypadków wypalenia zawodowego u managerów średniego i wyższego szczebla kończy się utratą takiego pracownika, co nie jest z biznesowego punktu widzenia dobre.
Radzenie sobie z wypaleniem zawodowym zależy od osoby, jej poziomu samoświadomości, znajomości zagadnienia, umiejętności rozpoznawania swoich potrzeb, wyznaczania celów i stawiania wyzwań.
Zaobserwowała Pani, że to umiejętność jednoczenia ludzi, a nie panowania nad nimi, jest tą umiejętnością, za którą płaci się najwięcej w USA i Kanadzie. Jakie narzędzia stanowią fundament efektywnych strategii komunikacji?
– Podstawą efektywnej komunikacji jest wysoki poziom inteligencji emocjonalnej. Według Petera Saloveya inteligencja emocjonalna to umiejętność monitorowania własnych i cudzych uczuć, emocji, ich odróżnianie i wykorzystywanie tych informacji do kierowania swoim myśleniem i działaniem. Im większa inteligencja emocjonalna oraz umiejętność rozpoznawania typów osobowości, tym większa nić porozumienia, motywacja, szczęście, chęć współpracy. Im bardziej jesteś świadomy swoich silnych i słabych stron, to co motywuje lub stresuje Ciebie oraz potrafisz rozpoznać te detale u innych osób, tym masz większą gwarancję sukcesu w życiu osobistym i zawodowym. Większość firm czy instytucji traktuje te zagadnienia po macoszemu, co przekłada się na ich wizerunek na rynku, efekty i szanse sukcesu. Szybko można zauważyć, jaki system współpracy i komunikacji występuje w danej organizacji.
Tylko umiejętność jednoczenia ludzi jest prawidłowym kierunkiem w osiąganiu skutecznej komunikacji.
„Efektywna komunikacja jest decydującym czynnikiem w odnoszeniu sukcesu. Dotyczy to wszystkich ludzim ale głównie osób, które zajmują się zarządzaniem zasobami ludzkimi, managerów i pracowników najwyższego szczebla. Narzędzia, jakie dostaniesz podczas tego szkolenia, są podstawą budowania skutecznej strategii komunikacji na wielu poziomach ze wszystkimi ludźmi, bez względu na ich rodzaj osobowości, wykształcenie czy kulturę”. Na czym polega sztuka odnoszenia sukcesu?
– Mamy całą masę różnego rodzaju specjalistów, książek, poradników na temat tego, jak odnosić sukces. Jedne są bardziej cenne, inne mniej. Najbardziej niebezpieczne są te, które obiecują sprawdzone sposoby na sukces, gotowe sposoby na sukces, coś na kształt „kup moją książkę, kup moje szkolenie, kup moją poradę, a w krótkim czasie osiągniesz spektakularny sukces”. To marketingowe chwyty, jakie wielu osobom dają nadzieję. Rodzą one oczekiwania łatwego dojścia do sukcesu, lecz czas szybko pokazuje, że coś jest nie tak. Pozwolę sobie na pewien przykład. Jeżeli wchodzisz do sklepu z celem kupienia kosmetyków, sprzętu czy samochodu, jesteś przygotowany na zapłatę pewnej ceny. Jeżeli nie masz tylu pieniędzy, nikt za darmo nie da ci tego towaru. Chyba, że dostaniesz prezent. Podobnie jest z sukcesem, z małym wyjątkiem – nikt go nie daje w prezencie. Sukces dla każdego jest inny (większy, mniejszy). Jednak każdy sukces ma dla każdego z nas określoną wartość. Jak powiedział Arystoteles: „Wszystko, co ma dla ciebie wartość, musi też mieć cenę. Tą ceną jest zawsze praca, cierpliwość, miłość i poświęcenie”. Ludzie odnoszący sukcesy cechują się przede wszystkim jasnością celów, wytrwałością w działaniu, wiarą we własne siły, nie żądają gwarancji, że coś im wyjdzie na 100% i działają mimo ryzyka. I przede wszystkim są cierpliwi, pracują, są w pełni zaangażowani w to, co robią, są pracowici i z ufnością czekają na swoją nagrodę, jaką jest sukces.
Grace Hopper stwierdziła, że stojący w porcie statek jest bezpieczny, ale statków nie buduje się po to, aby stały w portach. Czy uczestnictwo w szkoleniach i sesjach coachingowych może pomóc ich uczestnikom w wypłynięciu na szerokie wody?
– Oczywiście, że tak! Wyróżniamy kilka etapów rozwoju osobistego. Poszukiwanie rozwiązań, czyli uczestniczenie w szkoleniach, czytanie książek, uczęszczanie na seminaria, praca w procesie coachingu jest jednym z najwyższych etapów, która prowadzi do niewątpliwej zmiany człowieka, jego samopoczucia, poprawy jakości stylu życia, wpływa na poczucie pewności siebie i dumy. Dodaje odwagi i pomaga zerwać grube cumy, jakie trzymają nas w bezpiecznym z pozoru miejscu, w bezpiecznym porcie. Port, o którym mówi Grace Hopper, można porównać, moim zdaniem, do strefy komfortu. Ilekroć opuszczamy strefę komfortu, mamy do czynienia z poczuciem niebezpieczeństwa i wówczas czujemy się nieswojo. Dlatego większość z ludzi wraca do portu, do swojej strefy komfortu i tam zostaje. Przychodzi schyłek życia, w wieku 80 lat siedzimy sobie przy kominku z dobrą herbatą i zastanawiamy się, gdzie nam życie uciekło. Wszytko, dosłownie wszytko o czym marzymy, znajduje się poza portem, poza strefą komfortu. Aby mieć to, czego się pragnie, trzeba odważnie wypłynąć na szerokie wody i walczyć o swoje marzenia w środowisku dla nas mało przyjaznym, niekomfortowym. Jednak mądry marynarz, jeżeli wybiera się w rejs, nie płynie sam w małej dziurawej łódce. Przygotowuje się do swojej podróży, zabiera pomocników, sprzęt, uczy się nowych rzeczy, jakie w drodze rejsu po wielkim oceanie będą mu niezbędne do przeżycia.
Dlatego szkolenia, coachingi, czytanie tematycznych książek, uczenie się, rozmowy z ludźmi, którzy doświadczyli już takiej podróży i mogą nam powiedzieć, na co mamy uważać, są nieodzownym procesem zmian.
Jaka była najcenniejsza lekcja zdobyta podczas uczestnictwa w prestiżowym programie „Brian Tracy International – Advence Mentoring Program”?
– Bardzo dobre pytanie. Najważniejsza lekcja, jaką wyniosłam z tego fascynującego procesu, dotyczyła bardzo ważnej osobistej sprawy. Można powiedzieć, że mentalność, jaką mają Polacy, została gruntownie zweryfikowana i odwrócona do góry nogami. Jedno zdanie Briana Tracego zaważyło nad zmianą mojego całego życia. Jednak, jaka była to decyzja, chciałbym zachować dla siebie ze względu na jej osobisty charakter. Krótko mówiąc, zmienił się mój paradygmat.
Jim Rohn uważał, że standardowa edukacja zapewnia przeżycie, a samokształcenie – fortunę. Czy postawienie na rozwój osobisty i odpowiednią motywację może nas zbliżyć do osiągnięcia wyznaczonego celu?
– Oczywiście, że tak. Uważam, że nie możemy mówić o fortunie, realizacji marzeń bez rozwoju osobistego. Człowiek bez pracy nad sobą jest jak larwa motyla. Dopiero poznawanie siebie, poznawanie innych, zrozumienie pewnych procesów i ciężka praca nad własnymi słabościami i przekonaniami pozwala na realizację marzeń poprzez wyznaczenie celów i pracę nad nimi.
Eleanor Roosevelt powiedziała: „Kobieta jest jak torebka herbaty ekspresowej – nigdy nie wiadomo, jaką ma moc, zanim nie znajdzie się opałach wrzątku”. Czy jako założycielka „Forum Kobiet Sukcesu” w Polsce, USA, Kanadzie i Wielkiej Brytanii może Pani potwierdzić ten niewiarygodny potencjał wielu kobiet na całym świecie?
– Uważam, że kobiety mają ogromny potencjał. Stąd pomysł i realizacja projektu jakim jest „Forum Kobiet Sukcesu”. Kobiety właśnie poprzez rozwój osobisty pokazują jak silne są, jakimi dobrymi managerami, matkami, zonami, przyjaciółkami, biznesmenkami potrafią i mogą być. Odnosząc się do cytatu Eleanor Roosvelt można powiedzieć, że między innymi rozwój osobisty i konkretne przykłady sukcesu kobiet są dla nich jak wrzątek dla herbaty. Dlatego wspieram i rekomenduję wszelkie projekty szkoleniowe, motywacyjne i rozwojowe dla kobiet, szczególnie te prowadzone przez kobiety. Jesteśmy twórcze, ambitne, niezmiernie kreatywne, mądre i inteligentne. W wielu przypadkach społeczeństwo, rodzina i dotychczasowa sytuacja materialno-osobista zabija w nas wielki potencjał.
Polecam „Forum Kobiet Sukcesu” oraz zapraszam gorąco wszystkich do współpracy. Więcej o FKS na mojej stronie internetowej www.kopciowska.pl
Jest Pani autorką popularnej książki „Coach Yourself”. Wkrótce ukażą się kolejne dwie publikacje: „Trenerzy sukcesu” i „Kolor sukcesu”. Czy może nam Pani zdradzić, jakie wyzwania czekają Panią w najbliższej przyszłości?
To pytanie powoduje wielki uśmiech na mojej twarzy i wielką radość w sercu. Wiem, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. To, co sobie wymarzę, mogę też zrealizować. Trzeba tylko konkretnego planu działania, czasu, pracy i cierpliwości. Większość planów skrzętnie skrywam przed szerszym gronem osób i moje plany znają tylko nieliczni. Jednak mogę powiedzieć, że jestem bardzo dumna z faktu wprowadzenia na polski rynek Szkoły Trenerów Rozwoju Osobistego TIME FOR CHANGES i wprowadzania w życie bardzo wysokiego poziomu edukacji w zakresie rozwoju osobistego. Oprócz szkoły i wręczenia dyplomów dla Absolwentów w lipcu 2015 roku, czeka mnie wydanie dwóch kolejnych książek oraz wielkie wydarzenie w marcu 2015 roku, a mianowicie wizyta Anthoniego Robbinsa w Polsce – mojego nauczyciela i mentora. Chyba najważniejszym sukcesem w 2015 roku będzie wprowadzenie jedynego w Polsce programu na skalę wszystkich województw, z zaangażowaniem tysięcy osób. Niemniej nie zdradzę szczegółów tego przedsięwzięcia. Będzie to coś, czego jeszcze w naszym kraju nie mam a dotyczy rozwoju osobistego.
Rozmawiała: DAGMARA NAWRATEK / AGENCJA I.D.MEDIA
FOT. Archiwum prywatne